wtorek, 21 września 2010

Po nas choćby potop*




Moje miejsce jest w domu wariatów.
Werner Herzog






płaczesz
pod oczami worki
z piaskiem

z piskiem
łza się nie przeciśnie
do snu układamy
jak zwykle wyschnie
i będzie ślicznie
wszystkim gra muzyka słychać
tam tamy
chronią kurczaki przed stroszkiem

życie bije rytmicznie
w dupę
skończyły się proszki

jutro kupię







*après nous, le déluge
Jeanne Antoinette Poisson

2 komentarze:

LadyC pisze...

I nigdy nie wiadomo czy to wszystko przez to, że się skończyły proszki, czy też przez to się proszki zbyt szybko skończyły, że było zbyt rytmicznie.

MUFKA Jarosław Jabrzemski pisze...

Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie, Eluś. Buziaki